4 utytułowanych trenerów Małej Ligi o tym, czego nauczył ich coaching

Na pewno uczą dzieci podstaw baseballu: jak wymachiwać kijem, zabezpieczyć pop fly, ukraść trzecią piłkę. Ale trenerzy Małej Ligi robią o wiele więcej niż tylko tłumaczą, na czym polega sport: edukują i zabawiają, pielęgnują i zachęcają, śmieją się ze swoimi zawodnikami i prowadzą ich, starając się rozwijać umiejętności życiowe i przywódcze, które przełożą się daleko poza boisko. Trenerzy pomagają dzieciom nauczyć się wszystkiego – od wartości rywalizacji i tego, jak to jest pracować nad wspólnym celem, po to, jak z wdziękiem wygrywać (i przegrywać) i co to znaczy szanować swoje środowisko, swoją drużynę i tych, którzy ci pomagają. Uczą baseballu, tak. Ale używają baseballu do nauczania ważniejszych rzeczy.

Jest to również o wiele łatwiej powiedzieć niż zrobić. I dlatego chcieliśmy porozmawiać z kilkoma znanymi trenerami Małej Ligi o wszystkim, od tego jak prowadzą treningi i zachęcają zawodników, i czego nauczyli się po drodze. Podczas gdy każdy z nich ma swój własny styl trenowania i pomysły na grę, jedna rzecz jest pewna: ich zaangażowanie w pomoc w tworzeniu silnych, produktywnych młodych mężczyzn jest takie samo.

ADVERTISEMENT

RELATED: 8 Baseball Cheers No Little League Coach or Parents Should Ever Use

Lee Jackson, Prezes i Trener, West Dallas Little League

Years coached: 7

Co sprawiło, że chce Pan zostać trenerem Małej Ligi? Byłem graczem baseballowym w college’u i dorastałem w centrum miasta, więc miałem wiedzę i doświadczenie, aby dać coś od siebie. Chciałem również być dobrym przykładem dla tutejszych dzieciaków, aby pokazać im, że jest to możliwe.

Jak podniecasz dzieciaki do gry? Nie trenujemy tak jak wszyscy. Ćwiczymy raz w tygodniu, a nie trzy, cztery razy jak inne ligi. A ja mam je tylko na godzinę. Więc nie mam czasu do stracenia. Ale najważniejsza jest zabawa. Oferujemy dużo zachęty, dużo rywalizacji, zarówno między sobą, jak i z samym sobą. Jedną z rzeczy, które robimy z dzieciakami, jest tworzenie rekordów dla poszczególnych ćwiczeń na każdym treningu – na przykład, ile piłek można złapać w pierwszej i trzeciej sytuacji – i sprawdzanie, ile razy dzieciaki mogą pobić swoje osobiste i łączne rekordy. Małe gry, takie jak ta, które uczą, a jednocześnie stanowią wyzwanie dla dzieci niezależnie i razem.

ADVERTISEMENT

Jakie podstawowe wartości starasz się zaszczepić swoim zawodnikom? Miłość, szacunek i lojalność. Rozmawiamy o tym, co to znaczy kochać społeczność, jak szanować społeczność. Mówimy więcej o tym, że nie chodzi tylko o szacunek dla tych, którzy grają przeciwko tobie, ale także o szacunek dla boisk i wszystkiego innego, czym jesteś otoczony. Mówimy o byciu lojalnym nie tylko wobec swojej drużyny, ale wobec swojej rodziny, trenera, gry i o byciu lojalnym w szkole i klasie. Upewniam się również, że dzieci wiedzą, że otrzymały możliwość gry w baseball, że niektóre inne dzieci nie mają wszystkich kończyn lub narzędzi do gry w tę grę, a Bóg pobłogosławił nas tą możliwością i to oznacza, że powinieneś grać najlepiej jak potrafisz i nie martwić się, jeśli ci się nie uda. Więc uczymy je, by cieszyły się grą, by ją kochały.

Jaka jest twoja rada dla innych trenerów? To jest coś więcej niż gra. Kiedy rozmawiam z rodzicami i innymi trenerami, pytam ich, jakie dziedzictwo chcą po sobie zostawić. Mówię im: ‘Nie trenujcie tylko po to, aby powiedzieć, że chcecie zdobyć mistrzostwo w tym sezonie’. Pytam ich: ‘Jakie dziedzictwo chcesz, aby było postrzegane przez społeczność? Jaką spuściznę chcesz, aby widziały te dzieciaki?’ Mówię to wszystkim moim trenerom i każdemu, kto o to pyta: Jeśli jakiś dzieciak tutaj trafi do MLB, co powie, gdy zostanie zapytany? Czy powie, że chce myśleć, że mój trener z małej ligi zaszczepił we mnie podstawowe wartości, właściwy sposób gry i jak zachęcać ludzi? Czy też zapamięta cię jako kogoś, kto nie znał niczyich imion i tylko przeklinał i uderzał w ziemię z poziomu klatki piersiowej przez cały dzień?”

ADVERTISEMENT

Baseball to gra porażek. Jak pomagasz swoim drużynom nauczyć się radzić sobie z porażkami? Skąd pochodzimy w zachodnim Dallas? To nie jest łatwe miejsce. Jest ciężko. To wewnętrzne miasto. I są tam problemy. Z tego powodu, jeśli te dzieciaki nie będą się czymś cieszyć, będą nieszczęśliwe przez resztę swojego życia, ponieważ wszystko co widzą to trudne ścieżki, zmagania, ciężkie ścieżki. Dlatego uczymy je cieszyć się grą, kochać ją; muszą też wiedzieć, że baseball jest grą porażek i że nie chodzi w niej o wygraną. Uczymy ich pokonywać przeciwności losu, bo te dzieciaki zawsze będą miały przeciwności.

Jaka jest najważniejsza rzecz, której nauczyłeś się podczas pracy trenerskiej? To nie chodzi o mnie. To jest większe niż ja. Nie chodzi o mnie, ponieważ jestem z zupełnie inną drużyną dzieciaków, które nie dotrą do mnie, jeśli ja nie dotrę do nich. Muszę więc doceniać każde dziecko, które mam. Muszę znać każde dziecko z imienia i nazwiska, ich rodziców, miejsce zamieszkania i ich sytuację. Ponieważ pod koniec dnia, kiedy przyjdzie kolejnych 15-16 dzieciaków, muszę je poznać i wywrzeć na nie wpływ. Więc kiedy mnie widzisz i spędzasz ze mną czas? Rozmawiam z wszystkimi 400 dzieciakami w lidze. Spędzam czas z wszystkimi 400, jeśli mogę.

Jaka jest twoja ulubiona rzecz, którą możesz wykrzyczeć, aby zachęcić swoje dzieci? Och, jeśli coś mówię, to ‘baw się dobrze’ lub ‘muszę widzieć cię uśmiechniętego’. To jest to, co muszą usłyszeć.

Dan Ventrelle, Prezes i Trener, Lafayette Little League w Północnej Kalifornii

Rok trenowania: 15

ADVERTISEMENT

Co sprawiło, że chciałeś zostać trenerem? Cóż, zawsze byłem sportowcem i pracuję w sporcie zawodowym (przyp. red. Ventrelle jest wiceprezesem wykonawczym Oakland Raiders). Ale chciałem być częścią forum, gdzie dzieci uczą się, jak budować umiejętności, konkurować, ponosić porażki, odnosić sukcesy, szanować przeciwnika, mieć coś, w czym chcą być lepsi i pracować przez pewną liczbę miesięcy, aby poprawić, i przyczynić się do wspólnego celu.

Jak sprawić, by dzieci były podekscytowane grą? Myślę, że ważne jest, aby gra była zabawą dla nich wszystkich, a ja robię to podkreślając im, że każdy ma swoją pracę do wykonania i że bez względu na to, o co jesteś proszony, cały zespół wspiera znaczenie tej pracy. I chodzi o to, aby upewnić się, że od początku każdy dzieciak to rozumie.

Również, i myślę, że to jest ważne: Staramy się nigdy nie grawitować w kierunku najlepszego gracza lub lidera. Nie musisz go podnosić do góry. Najbardziej konkurencyjni gracze mają to w sobie. To, co musisz zrobić, to upewnić się, że pracujesz z dzieciakami, które nie grają tak dobrze i upewnić się, że inni gracze i wszyscy uznają ich znaczenie. Dlatego będziemy kłaść nacisk na takie rzeczy jak zmiana składu czy wejście na bazę. To nie musi być uderzenie z muru dla trójki. Będziemy mówić o pracy w głębokim liczeniu i nie poddawaniu się w swoim at-bacie oraz o małych sposobach na rywalizację, które nie muszą być niesamowitymi walk-off home runami. Chodzi o to, aby drużyna skupiła się wokół tych małych momentów.

Sprawianie, aby wszyscy wierzyli, że mogą to zrobić, że mogą się do tego przyczynić, że ich wkład jest ważny dla sukcesu, dobrego samopoczucia i dobra drużyny.

ADWERSJA

Jakie podstawowe wartości starasz się wpoić swoim zawodnikom? Każdego roku zaczynam od tego samego założenia: Mówię im, że oczekuję od nich tylko trzech rzeczy: aby zawsze zwracali uwagę, zawsze starali się dać z siebie wszystko i nigdy nie poddawali się w niczym – w ataku, w drużynie, w grze, w czymkolwiek. Mówię im to i mówię poważnie: Jeśli zrobisz te trzy rzeczy dobrze, wszystko inne się ułoży. Nikt nigdy nie mówi, że musisz być doskonały, będziesz popełniał błędy. Nie musisz wykonać zagrania czy trafienia. Po prostu daj z siebie wszystko, poświęć uwagę i nigdy się nie poddawaj. Jeśli wszyscy się tego trzymają, wszyscy mogą mieć dobre doświadczenia razem.

Baseball jest grą porażki. Jak uczysz swój zespół radzenia sobie z porażkami? Jedną z pierwszych rzeczy, które robimy na początku sezonu, jest prośba do zawodników o podniesienie ręki, jeśli zamierzają w tym roku popełnić strike out. Niektóre dzieciaki tego nie robią, a ja mówię im: ‘Mylisz się. To się stanie. Każdy będzie to robił i to jest w porządku. Trzeba więc zająć się tym na tym poziomie i dać im do zrozumienia, że indywidualna porażka jest w porządku. Mówimy im też, że najważniejsze nie jest to, czy jesteś zadowolony z czegoś, co się wydarzyło, czy rozczarowany, najważniejsze jest to, abyś to rozpoznał i poszedł dalej, abyś miał krótką pamięć. Na koniec dnia chodzi o to, aby dać z siebie wszystko dla pozostałych 11 chłopaków z drużyny. To wymaga czasu, ale się trzyma.

Jak myślisz, jaka jest najważniejsza lekcja, której nauczyłeś się jako trener? Myślę, że to, że w każdej drużynie każdy dzieciak jest ważny. I sprawić, aby wszyscy uwierzyli, że mogą to zrobić, że mogą wnieść swój wkład, że ich wkład jest ważny dla sukcesu, dobrego samopoczucia i dobra drużyny. Wszystkie dzieciaki muszą wyjść z treningu myśląc, że są ważną częścią tego wszystkiego i to co robię ma znaczenie tutaj i ma znaczenie dla pozostałych 11 chłopaków. To jest najważniejsza rzecz.

Jaka jest twoja ulubiona rzecz do krzyczenia na dzieciaki, aby je zachęcić? Nie wiem. Musisz zapytać kogoś innego, kto ze mną pracuje. Prawdopodobnie: “Dasz radę!” “Masz kontrolę!” “Zajmujesz się tym!” Mam tendencję do wykonywania wielu poleceń w drugiej osobie.

ADWERSJA

Tim Kimbrough, Trener Douglass Little League w Indianapolis

Rok trenowany: 21

Co sprawiło, że chciałeś zostać trenerem? Grałem w małej lidze i chciałem, aby mój syn uprawiał sport, więc zacząłem go trenować, gdy miał 5 lat. Chciałem również dać coś od siebie mojej społeczności. Robimy coś więcej niż tylko baseball. Jesteśmy w centrum miasta i aby bardziej pomóc naszym dzieciom, prowadzimy program mentorski przez cały rok. Trenujemy je w sezonie, tak, ale rozmawiamy z nimi w szkole, a w zimie mamy treningi na hali i zabieramy dzieci do klatek do gry w baseball, na posiłki i po prostu doświadczamy różnych rzeczy.

Musisz mieć cierpliwość z rodzicami, dziećmi i ludźmi, z którymi pracujesz, aby wszystko się udało.

ADVERTISEMENT

Gdy przychodzi sezon, jak ekscytujesz dzieci? Utrzymujemy każdy trening interesujący i ekscytujący dla dzieci, aby utrzymać je w tym. Robimy wiele rzeczy: ćwiczenia sztafetowe, ćwiczenia z piłkami naziemnymi, ćwiczenia w polu, ćwiczenia z uderzeniami, różne stacje. To nie są tylko treningi uderzeń. Mamy cztery lub pięć stacji na każdym treningu. I atmosfera jest zabawa i luźne.

Uczymy dzieci od podstaw, więc jesteśmy o podstawach. Nie obchodzi mnie, czy już wiesz jak grać, wszyscy uczymy się od podstaw. Wszyscy przechodzimy z jednego miejsca do drugiego jako drużyna i widzimy jak się rozwijamy w ciągu sezonu. Wszystko, co robimy, uczy nasze dzieci równowagi, rutyny i podstaw.

Jakie podstawowe wartości starasz się zaszczepić swoim zawodnikom? Proste: uczymy, jak ważny jest szacunek dla kolegów z drużyny, społeczności i rodziców.

Jakie ma Pan rady dla innych trenerów? Rozmawiajcie z dziećmi tak, jakby to były nasze dzieci. To jest coś, co będą pamiętać do końca życia.

ADVERTISEMENT

Jaka jest najważniejsza lekcja, której się nauczyłeś? Cierpliwość . Z wiekiem mówię wszystkim młodszym trenerom, że wiele rzeczy zrobiłem inaczej, ale musisz mieć cierpliwość do rodziców, dzieci i ludzi, z którymi pracujesz, aby wszystko się udało.

Jakiego zdania używasz najczęściej, aby zachęcić dzieci? Zazwyczaj mówię: “Musimy zebrać to razem, abyśmy mogli pokonać tych ludzi!” . Tylko żartuję. Po prostu upewniam się, że są uśmiechnięci.

Andrew Solomon, trener Pearland Little League w Teksasie

Rok trenowania: 10

ADVERTISEMENT

Co sprawiło, że chciał Pan zostać trenerem? Mój syn dołączył do ligi, więc trenowałem jego i jego przyjaciół od t-ball przez właściwą Little League, aż do czasu, gdy mieli 12 lat i trenowałem tych 12-latków w Little League World Series w 2015 roku. Zyskując krajową uwagę, coaching stał się znacznie większy niż kiedykolwiek się spodziewałem, co było surrealistyczne. Zaczynając, chciałem to zrobić dla mojego syna i dlatego, że jedną z wielkich rzeczy w Little League, dla ludzi, którzy robią to we właściwy sposób i z właściwych powodów, jest uczenie dzieci o życiu, o czymś więcej niż baseball.

Jakie podstawowe wartości starasz się zaszczepić w swoich graczach? Cóż, z tego co widzę, Mała Liga jest narzędziem do nauczania dzieci o przywództwie i życiu, o sukcesie i o tym jak odnosić sukcesy. Jeśli chodzi o główne wartości, to staram się nauczyć dzieci lekcji życia: jak wygrywać, jak przegrywać, jak grać w drużynie, jak szanować swoją drużynę i radzić sobie w sytuacjach, które życie rzuca na ciebie – dobrych i złych. Staram się rozwijać te dzieciaki w młodych mężczyzn, którzy mogą być gotowi na świat, który jest przed nimi.

Chcę, aby były trochę niskie, ale nie chcę, aby płakały i myślały, że to koniec świata albo myślały, że są straszne. Więc nauczanie o porażce jest uczenie ich, aby być konkurencyjnym, ale realistycznym.

Jaka jest twoja najlepsza rada na rozmowę i łączenie dzieci? Po pierwsze, musisz spróbować zejść na ich poziom i to w sposób, w jaki z nimi rozmawiasz, ale także dosłownie: klękając i będąc na poziomie oczu dziecka. Ale myślę też, że jedną z najważniejszych rzeczy jest to, aby starać się traktować ich jednakowo. Myślę, że wielu trenerów skupia się bardziej na swoich lepszych niż gorszych zawodnikach i nie docenia dynamiki zespołu i tego, jak jest ona ważna. Ciężko jest zrobić coś dobrze w życiu samemu i zazwyczaj nie odnosi się sukcesów tylko dzięki sobie. Dlatego jedną z rzeczy, którą zawsze głosiłem jest drużyna, drużyna, drużyna.

ADWERSJA

Baseball to gra porażek. Jak uczyć dzieci o przegrywaniu? Wbijam im do głowy, że nawet jeśli jesteś naprawdę dobrym graczem, poniesiesz wiele porażek w baseballu i mówię im, że nawet ludzie sukcesu ponoszą wiele porażek. To, jak zareagujesz na porażkę, jest naprawdę ważną lekcją życia. Nie chcę, żeby moje dzieci cieszyły się z tego, że przegrały, nie chcę, żeby cieszyły się, kiedy przegrają. Chcę, żeby były trochę przygnębione, ale nie chcę, żeby płakały i myślały, że to koniec świata albo że są okropne. Tak więc uczenie o porażce jest uczeniem ich, jak być konkurencyjnym, ale realistycznym. A to wymaga czasu. Ponieważ masz do czynienia z dziećmi, które nie są w pełni dojrzałe, które nie do końca to rozumieją. Przyjmują to z trudem, płaczą, biją się w piersi. Chodzi o ciągłe powtarzanie, jak reagować i radzić sobie z tym, gdy sprawy nie idą po twojej myśli, i jak porażka nie jest końcem świata.

Jaka jest najważniejsza lekcja, której nauczyłeś się jako trener? Abyś cofnął się o krok i zrozumiał, że uczysz czegoś więcej niż baseballu. Nie ma nic złego w nauczaniu dzieci, aby były konkurencyjne i chciały wygrać, ale to na pewno nie jest główna rzecz, która uczy. Uczysz ciężkiej pracy, pracy zespołowej, rzeczy, które przekładają się poza pole baseballowe na udane istoty ludzkie i sukces we wszystkim, co robią.

Jakie zdanie używasz najczęściej, aby zachęcić dzieci? Człowieku, mówię wszystko. Nie mogę wybrać jednego.

Interesujesz się Małą Ligą? Sprawdź kompletny przewodnik Fatherly do wszystkich rzeczy związanych z Małą Ligą i baseballem dla młodzieży. Mamy świetne porady trenerskie, zabawne historie o życiu w ziemiance oraz artykuły o przeszłości i przyszłości jednej z wielkich amerykańskich instytucji sportowych.

ADVERTISEMENT

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.