Aplikacje randkowe takie jak Tinder i Bumble są darmowe. Ale ludzie mówią, że płacenie za nie jest warte pieniędzy.

W którym momencie całkowicie koszmarnego procesu randek online ktoś decyduje, że warto wydać pieniądze na uczynienie tego doświadczenia nieco mniej strasznym? Po pierwszej naprawdę złej randce? Po 70-tej?

Pokolenie temu, sprawy były prostsze. Zasadniczo miałeś dwie opcje: Spotkać drugiego człowieka w swoich workach z ciałem, albo zapłacić komuś (lub gazecie), żeby cię z nim umówił. Internet przyniósł popularne płatne usługi, takie jak Match.com w 1995 r., JDate w 1997 r. i eHarmony w 2000 r., ale dopiero Tinder wymyślił uzależniające “machnięcie” w 2013 r., że randki online stały się prawdziwym free-for-all.

Ale free-for-all nie popłaca, dlatego jeśli kiedykolwiek spędziłeś czas na Bumble, OkCupid, Coffee Meets Bagel, lub jakiejkolwiek innej z miliona aplikacji obiecujących sprawić, że poczujemy się trochę mniej samotni, prawdopodobnie widziałeś reklamy tajemniczej płatnej wersji tej samej usługi. Oferują one takie udogodnienia, jak czytanie paragonów, możliwość sprawdzenia, kto już machnął prawą ręką, oraz tymczasowe “podbicie”, które automatycznie umieszcza cię na szczycie stosu na pewien czas. Praktyka ta ma długą historię: OkCupid rozwinął swoją funkcję A-List już w 2009 roku, zanim Tinder i Bumble jeszcze istniały.

I to, co model cenowy freemium zrobił dla gier online, staje się strategią używaną przez aplikacje randkowe dzisiaj. Są darmowe w użyciu, ale psychologia gier sugeruje, że im więcej ich używasz, tym bardziej kuszące jest przejście do następnego poziomu. Jeśli chodzi o randki online, jednak powody, dla których ludzie decydują się na uaktualnienie do modeli płatności są znacznie bardziej zróżnicowane niż w przypadku typowej aplikacji do gier.

To może wydawać się zbędne, zwłaszcza gdy istnieją już aplikacje randkowe, gdzie można zobaczyć, kto lubi cię, że nie kosztują nic (Hinge, na przykład). Ale ludzie wciąż płacą za premium – wiele z nich. Ostatniej jesieni Tinder pokonał Candy Crush, aby stać się najlepiej zarabiającą aplikacją w Apple Store po wypuszczeniu swojej usługi Tinder Gold. I twórcy aplikacji twierdzą, że to się opłaca: W czerwcu, Coffee Meets Bagel współzałożyciel Dawoon Kang powiedział Vice, że mężczyźni, którzy płacą 35 dolarów miesięcznie za zaktualizowaną wersję mają “43 procent wyższą liczbę połączeń (wzajemne sympatie) niż niepłacących” i że długość rozmowy wzrasta o 12 procent.

Ci, z którymi rozmawiałem, którzy używali wersji premium darmowych aplikacji randkowych nie mieli jednego powodu, aby to zrobić – ich motywacje wahały się od chęci rozszerzenia ich lokalizacji potencjalnych meczów do uniknięcia piętna odkrycia przez znajomych z Facebooka na przyjaznej aplikacji w konserwatywnym mieście. Ale najbardziej popularnym powodem wydawało się być pragnienie, aby zobaczyć, kto lubi ich bez konieczności podejmowania zobowiązania do polubienia ich z powrotem.

Korzyści z bycia w stanie zobaczyć, kto lubi cię pierwszy

Hannah, 31-letni nauczyciel w Chicago, kupił Bumble Boost po czterech latach bycia singlem i zdając sobie sprawę, że chce dostać się poważnie o małżeństwie i rodzinie. Mówi, że nie wchodzi w interakcje z wieloma mężczyznami w pracy (“poza moimi pierwszoklasistami, ich ojcami i naszym księdzem parafialnym – żaden z nich nie jest zainteresowany randkami”), a wszyscy jej przyjaciele są parami. Tygodniowa próba Bumble Boost kosztowała ją około 10 dolarów, co doprowadziło do miesięcznego pakietu (około 25 dolarów), a następnie trzymiesięcznego pakietu (około 50 dolarów).

Dla Hannah, największą korzyścią było zobaczenie, kto ją polubił przed podjęciem zobowiązania do polubienia ich z powrotem. “Było to pomocne w sprawdzeniu, kto pozostał w puli randkowej, dostosowaniu moich oczekiwań i podjęciu decyzji, jakie ‘kompromisy’ jestem skłonna zrobić”, wyjaśnia. Pomogło jej to również wyjść z jej strefy komfortu. “Zdecydowanie zdecydowałam się na dopasowanie lub wysłanie wiadomości do niektórych mężczyzn, których bym zostawiła, gdybym nie wiedziała, że są mną zainteresowani. Myślę, że to taka cienka linia – bycie otwartym na różne typy mężczyzn i dając ‘różowe flagi’ w profilach korzyść z wątpliwości, podczas gdy wciąż słuchając swojego jelita i nie tracąc czasu na wychodzenie z mężczyznami, których nigdy nie będziesz zainteresowany lub są wprost palantami.”

Ta ciekawość jest tym samym powodem, dla którego Wynter, 33-letni inżynier w Brooklynie, dokonał skoku do Boosta. “Niedawno zerwałem z kimś i nie byłem w pętli z swiping,” wyjaśnia. “Po pobraniu aplikacji minęło kilka dni, a ja nie dostawałam żadnych dopasowań. Moi znajomi przeglądali moje zdjęcia i dostałam kciuki za jakość. Uważam, że jestem atrakcyjną osobą i nie mogłam zrozumieć tego problemu – aplikacja była zepsuta czy co? Pomyślałem, że jeśli mogę zobaczyć mecze, mogę przynajmniej zobaczyć, kto był swiping na mnie. Nawet jeśli nie byłem atrakcyjny dla tej osoby, dało mi to jakieś potwierdzenie, że nie jestem potworem.”

Jednakże płacenie za Bumble nie poprawiło jej rzeczywistego doświadczenia w aplikacji. W ciągu trzech tygodni korzystania z niej, poszła na jedną randkę, ale powiedziała, że prawdopodobnie i tak machnęłaby w prawo na osobę. “Jasne, jestem w stanie dotrzeć do większej liczby osób, ponieważ mogę się z nimi połączyć, ale odsetek odpowiedzi jest taki sam. Niewielki procent ludzi, z którymi dopasowuję odpowiedzi lub przenieść przeszłości kilka wiadomości tam i z powrotem.”

To nie był problem dla Molly, 25-letni producent w Leeds, Anglia, który zapłacił za Tinder Gold pomimo nigdy nie planuje faktycznie spotkać nikogo z aplikacji. “Prawdopodobnie zakup Tinder Gold był w zasadzie tylko zakupem dla próżności, aby upewnić się, że ludzie będą mną zainteresowani, jeśli zacznę używać jej bardziej poważnie” – mówi. Podbudowanie ego jednak zadziałało: “Widząc, kto cię polubił, można oszaleć; jest to całkowicie przytłaczające, ale było bardzo, bardzo interesujące.”

Inne aplikacje pozwalają ci rozszerzyć swoją lokalizację lub uniknąć niezręcznych cyfrowych wpadek

Dla 23-letniego pisarza Dylana, zaletą Grindr Xtra było rozszerzenie promienia potencjalnych spotkań. W Nowym Jorku, gdzie mieszka, darmowa wersja aplikacji opartej na lokalizacji pokazał mu tylko profile w ciągu kilku bloków. “Moim zdaniem, jeśli mieszkasz w dużym, gęsto zaludnionym mieście, robi wielką różnicę. Chociaż wygoda jest świetna, nie chcę ograniczać moich randek lub perspektyw hookup do zaledwie kilku bloków od mojego mieszkania. Nie chciałbym przegapić spotkania z kimś ekscytującym tylko dlatego, że mieszka sześć przecznic dalej.”

W Karolinie Południowej, 36-letnia prawniczka Jessica (nie jej prawdziwe imię) zapłaciła za aplikację Feeld, ponieważ był to jedyny sposób, w jaki jej profil mógł pozostać ukryty przed znajomymi z Facebooka. Ze względu na jej pole pracy i fakt, że mieszka w małym miasteczku w konserwatywnym stanie, nie chciała, aby jej dokładne pragnienia seksualne (profile na Feeld poprosić użytkowników, aby wymienić je) być wiedza publiczna.

Mówi, że mając swobodę korzystania z aplikacji bez obawy bycia narażonym wprowadził ją do ludzi, których nie spotkałaby, gdyby nie wiedziała, że były one do niej pierwszy. “I hooked up z dwoma facetami osobno, które były młodsze niż mój przedział wiekowy, więc nie widziałbym ich, gdybym nie zapłacił za aplikację i zobaczył, że lubią mnie pierwszy,” mówi. “To były zabawne czasy.”

Odkryła również kilka niespodzianek na temat ludzi w jej mieście. “Mnóstwo facetów, że nie pomyślałbym, że są w kink były na aplikacji,” dodaje. “To tylko pokazuje, że nie wiesz, co dzieje się w sypialniach innych ludzi i nie oceniaj książki po okładce. … To sprawiło, że jestem bardziej otwarta i odkrywcza w moim własnym życiu seksualnym.”

Niestety, płacenie za aplikacje randkowe nie może rozwiązać problemu ludzkości

Fizyczna walidacja, odkrycia seksualne i nowo odkryta otwartość umysłu: Są to te rodzaje niematerialnych rzeczy, których pieniądze nie powinny być w stanie kupić. Ale dla większości użytkowników premium, do których wysłałem e-mail, to jest to, co znaleźli – wszystko za mniej niż 25 dolarów miesięcznie.

Ale o ile bardziej prawdopodobne jest, że znajdziesz rzeczywisty, IRL mecz? Według Eli J. Finkel, profesora psychologii z Northwestern University, który przeprowadził kompleksowe badania na ten temat, prawdziwym geniuszem randek online nie są wyrafinowane algorytmy, które obiecują znaleźć bratnią duszę, jak te oferowane przez Match czy eHarmony. Nie jest to również możliwość przeglądania profili innych użytkowników, aby uzyskać wgląd w ich rzeczywistą osobowość (badania pokazują, że jest to całkiem bezużyteczne).

Jest to o wiele prostsze niż to: Randki online rozszerzają pulę potencjalnych partnerów. W 2015 New York Times op-ed, napisał: “Dzięki Tinderowi, randki online kapitalizują swoją siłę – rozszerzoną pulę randkową – a następnie przyspieszają proces rzeczywistego poznania kogoś.” Tak więc największą korzyścią z płacenia za już darmową aplikację mogą być usługi takie jak ekspander lokalizacji Grindr’a i nieograniczone machnięcia Tindera.

Oczywiście, nawet jeśli płacisz za to, aby było nieco mniej przygniatające duszę, randki to wciąż randki. Niestety, te wirtualne 10 dolarów nie otwierają bramy do magicznej szafy, w której ukrywa się twój idealny partner, ani nawet bramy do kogoś, kto chce się spotkać. “Spotkałam kilku fajnych facetów i spotkałam kilku niewypałów. Jest mnóstwo ludzi, z którymi rozmawiam, a z którymi się nie spotykam, albo dlatego, że się rozmywają, albo z powodu odległości, albo czegokolwiek innego”, mówi Jessica.

“Rzeczywiste interakcje nie różniły się od tych z darmowej wersji lub innych aplikacji randkowych”, dodaje Hannah.

Lorenzo (nie jest to jego prawdziwe imię), 38-letni kierownik działu obsługi klienta w San Diego, pobrał płatne wersje Tindera i OkCupid, ponieważ nie szukał długoterminowych związków, jakie obiecują serwisy takie jak eHarmony. Powiedział, że na początku był w stanie zaplanować datę każdego tygodnia, ale potem stały strumień meczów zaczął zamieniać się w więcej z trickle. “Jeśli chodzi o OkCupid idzie, nie jestem pewien, czy to jest warte zapłaty,” mówi. “Prawie nie dostaję żadnych polubień, a większość kobiet nie odpowiada, chyba że się do nich odezwiesz.”

Nie zapobiega również użytkownikom bycia, cóż, przewidywalnymi ludzkimi-being-on-a-dating-app poziomami podejrzanych. Wynter mówi, że jest sceptyczna co do tego, czy płacenie za premium jest warte swojej ceny, ponieważ “znam wielu mężczyzn, którzy machają w prawo na każdego, kto wydaje im się nawet lekko atrakcyjny i filtrują później. Jest to szczególnie frustrujące na Bumble, ponieważ wtedy nie czuję, że powinienem włożyć dużo wysiłku w moją pierwszą wiadomość, ponieważ mecz nie gwarantuje odpowiedzi.”

To jest rzecz o płaceniu za darmową aplikację randkową: To może nie dostarczyć zmiennych do tajemniczej formuły, która równa się “miłość” (lub “wspaniały seks” lub przynajmniej “łagodnie przyjemny wieczór”), ale prawdopodobnie da ci kilka interesujących spostrzeżeń na temat natury ludzkości lub całkiem solidny wzrost pewności siebie. I dla wielu jest to wystarczający powód.

Chcesz więcej historii z The Goods by Vox? Zapisz się do naszego newslettera tutaj.

Miliony zwracają się do Vox, aby zrozumieć, co dzieje się w wiadomościach. Nasza misja nigdy nie była tak istotna, jak w tej chwili: wzmocnić pozycję poprzez zrozumienie. Darowizny finansowe od naszych czytelników są krytyczną częścią wspierania naszej pracy wymagającej dużych zasobów i pomagają nam utrzymać nasze dziennikarstwo za darmo dla wszystkich. Pomóż nam utrzymać naszą pracę za darmo dla wszystkich, dokonując wkładu finansowego już od 3 dolarów.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.