screenrant.com

Dlaczego franczyza filmowa American Pie stała się tak zła? Oryginalny film z 1999 roku pozostaje klasykiem komedii seksualnej o dojrzewaniu, a kolejne sequele z udziałem głównej obsady zarobiły dobre pieniądze w kasie. A teraz, w 2020 roku, American Pie Presents: Girls’ Rules właśnie ukazał się na Netflixie podczas pandemii COVID-19, pozostawiając zablokowanych streamerów zastanawiających się, czy dziewiąta odsłona serii jest jedynie chwytem na kasę, czy prawdziwą próbą zmiany reputacji franczyzy.

Wyreżyserowany przez Paula Weitza pierwszy film American Pie stanowi prawdziwie zabawny komentarz na temat kultury późnych lat 90. w Stanach Zjednoczonych. W tamtych czasach ogólna publiczność mogła z łatwością odnieść się do humoru związanego z Internetem, podczas gdy komedia seksualna doskonale nadawała się dla grupy wiekowej od 18 do 40 lat, ponieważ żarty są jednocześnie przystępne i tematycznie nawiązują do licznych filmów dla nastolatków z lat 80. American Pie pokazał widzom kilka potencjalnych gwiazd, a ścieżka dźwiękowa również odegrała rolę w jego popularności. Co najważniejsze, American Pie jest pełen ikonicznych momentów filmowych, takich jak sekwencja z kamerą internetową czy dialog, który natychmiast ustanowił “MILF” jako popularny zwrot w popkulturze. Od 1999 do 2003 roku, licealiści i studenci dorastali z obsadą American Pie poprzez oryginalny film, sequel American Pie 2 z 2001 roku i trzecią odsłonę, American Wedding (2003).

Kontynuuj przewijanie, aby kontynuować czytanie Kliknij poniższy przycisk, aby rozpocząć ten artykuł w szybkim widoku.
reklama

Z perspektywy czasu, popularność serii American Pie w dużej mierze wypaliła się wraz z American Wedding, filmem, który spolaryzował krytyków i prawdopodobnie stracił komediową energię pierwszych dwóch filmów. Choć nie został dobrze przyjęty przez krytykę, trzeci film – wyreżyserowany przez syna Boba Dylana, Jesse’ego – nie był komercyjną porażką, ponieważ prawie pięciokrotnie przekroczył budżet 55 milionów dolarów, podobnie jak czwarty film, American Reunion, wydany dziewięć lat później w 2012 roku. Problem z aktualnością/legendarnością, jak się wydaje, wynika z kreatywnego podejścia przyjętego przez serię spinoffów American Pie, która zadebiutowała w 2005 roku filmem Band Camp. Żeby było jasne, franczyza nie jest zdewaluowana przez samo istnienie serii spinoff, ale raczej przez wiadomość direct-to-DVD, która została wysłana do lojalnych fanów.

reklama

Tad Hilgenbrinck i Arielle Kebbel w American Pie Presents: Band Camp

Jak dowodzą filmy Netflixa z Adamem Sandlerem, słabe komedie mogą stać się hitami, jeśli formuła jest właściwa. Band Camp niewiele jednak zrobił, by zasłużyć na życzliwość zaciekawionych widzów. Producenci obsadzili Seana Williama Scotta, podobnego do Tada Hilgenbrinka, w roli brata Steve’a Stiflera, Matta, i faktycznie wykonali dobry ruch, łącząc go ze wschodzącą gwiazdą Arielle Kebbel, która następnie zagrała w The Grudge 2. Pomimo budżetu w wysokości 15 milionów dolarów (o 4 miliony dolarów więcej niż American Pie), jednak Band Camp roztrwonił swój potencjał dzięki nieinspirującemu podejściu twórczemu, a także dając widzom wrażenie, że przyszłe odsłony będą jedynie chwytami pieniężnymi zawierającymi komedie z odzysku, wykorzystujące (i eksploatujące) popularność marki American Pie.

reklama

Co więc American Pie Presents zrobiło dalej? Zespół nakręcił “Nagą milę”, jeden z tych wyjątkowych filmów, które osiągnęły rzadki wynik 0% na Rotten Tomatoes. Krytyczne recenzje nie ZAWSZE mają znaczenie, oczywiście, ale ostre negatywne recenzje na całym pokładzie mogą rzeczywiście zabić franczyzę. Zamiast pogodzić się z porażką i zafundować fanom American Pie 4, producenci zdecydowali się na realizację Beta House i The Book of Love. We wszystkich wymienionych spinoffach występują stosunkowo nieznani wykonawcy, a Eugene Levy wciela się w rolę odtwórcy jednej z postaci, co ma być wygodnym chwytem marketingowym. Czy filmy te należy całkowicie odrzucić? Nie. Ale zbiorowo dewaluują franczyzę jako całość poprzez ustawienie niskiej poprzeczki.

reklama

W 2020 roku American Pie Presents po raz kolejny skapitalizowało nazwę franczyzy z Girls’ Rules, kolejnym bezpośrednim wydaniem wideo z udziałem godnej uwagi aktorki w Madison Pettis. Film spinoff od tego czasu zadebiutował na Netflixie i został niedawno opisany jako “faux-feminist” przez The Hollywood Reporter. Być może filmowe i ogólne tematy Girls’ Rules będą rezonować ze streamerami Netflixa, ale spinoff serii po raz kolejny złożył wymowne oświadczenie, zatrudniając reżysera Mike’a Elliotta, który jest znany z pompowania filmów direct-to-video. Może nadszedł czas, abyśmy wszyscy zażądali więcej od franczyzy American Pie.

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.