Dzień 1 – Zaczęliśmy od Duck Tour. Jak sugerowali wszyscy Fodorites, była to wielka strata czasu, ale moje dzieci umierały, aby spróbować tego po tym, jak nie były w stanie pójść na jedną w innym mieście. Chciałem, aby to z drogi. Moja średnia córka mówi, że to była ulubiona część całej jej podróży (jęk!), Więc myślę, że było warto. (?) Pierwotnie planowaliśmy zjeść w Prudential na lunch, ale zdecydowaliśmy się zjeść później i zamiast tego zrobiliśmy skywalk. Wycieczka audio (komplementarna z biletami na skywalk) była świetna – każda osoba w mojej rodzinie cieszyła się tym. Podobało mi się, że nie było zbyt wysoko, aby zobaczyć atrakcje poniżej. Cieszę się, że zobaczyliśmy rzeczy z wysoka na początku podróży, ponieważ wszyscy mieli lepsze poczucie kierunku później.
Tego popołudnia przeszliśmy większość północnego końca Szlaku Wolności w spacerze z przewodnikiem. Nasz przewodnik był czarujący i pouczający, ale później zdecydowaliśmy, że zrobimy drugą połowę (zaplanowaną na inny dzień) na własną rękę. Przewodnik zostawił nas w pobliżu wody, a my przeprawiliśmy się na własną rękę, aby zobaczyć USS Constitution. Statek jest sucho zadokowany, ale w dniu, w którym go odwiedziliśmy, właśnie otworzyli jego wnętrze do zwiedzania, jak również pokład. Oba były interesujące, ale największą atrakcją było muzeum. Dla dzieci były to świetne zajęcia i wszyscy mogliśmy napisać swoje imiona w miedzi, aby później umieścić je na Old Ironsides. Taksówka wodna to wygodny sposób na powrót do portu. W pewnym momencie odwiedziliśmy Faneuil Hall, który był bardzo zajęty pamiątkami rodzaj miejsca (plus lody). Quincy Market ma mnóstwo miejsc do jedzenia, jak restauracja food court. Moje dzieci miały blast na stoisku sztuki na świeżym powietrzu w tym ogólnym obszarze.
Dzień 2 – Zaczęliśmy od wycieczki statkiem po rzece Charles. To było przyjemne, ale nie poszliśmy bardzo daleko w górę rzeki i wszystko biorąc pod uwagę, to po prostu nie było bardzo pamiętne. Następnie udaliśmy się na Harvard, zjedliśmy lunch w burger place (bardzo dobry!), i mieliśmy Hahvahd Tour prowadzony przez studenta. Nasz przewodnik był bardzo wyćwiczony, ale to była dobra wycieczka. Mój z góry założony mentalny obraz Harvardu był zupełnie inny niż to, jak Harvard naprawdę wygląda. Następnie udaliśmy się do Muzeum Historii Naturalnej (darmowy wstęp z naszym lokalnym członkostwem ASTC). Jest to świetne muzeum z wieloma okazami skamielin i tym podobnych, ale szczerze mówiąc, to nie było to, po co przyjechaliśmy do Bostonu, więc dość szybko straciliśmy zainteresowanie. Zgubiliśmy się również opuszczając budynek (najwyraźniej muzeum jest połączone z Peabody Museum) i nadszedł czas na przekąskę i wszyscy byliśmy po prostu zdenerwowani. Wczesna noc i dużo odpoczynku naprawiły to i byliśmy na….
Dzień 3 – Zrobiliśmy Hop on, Hop off wycieczkę autobusową w tym dniu. Pierwotnie planowaliśmy zrobić wycieczkę HOHO i spacer z przewodnikiem po Szlaku Wolności tego dnia, ale zdecydowaliśmy się na złomowanie wycieczki z przewodnikiem i po prostu użyć HOHO jako transportu między wieloma atrakcjami, które chcieliśmy zobaczyć. Zaczęliśmy z powrotem od północnego końca Freedom Trail i zobaczyliśmy Old North Church – jedno z naszych ulubionych miejsc na naszej wycieczce (z pięknym sklepem z pamiątkami). Widzieliśmy również dom Paula Revere’a, który był bardziej reprodukcją niż oryginalnym artefaktem. I, co ważne, spróbowaliśmy ciastek Mike’a, które gorąco polecam.
Pojechaliśmy autobusem do Charlestown, aby zobaczyć pomnik Bunker Hill. Kilka osób w mieście zbagatelizowało tę atrakcję, ale była to główna atrakcja naszej wycieczki. Moi faceci z historii uwielbiali małe dioramy muzealne i wszyscy z nas byli wystarczająco szaleni, aby wspiąć się na szczyt pomnika (nie lekceważcie tego przedsięwzięcia! Codziennie chodzę 3 mile, a moje nogi są nadal obolałe 4 dni później od tego wyczynu). Spacer do i z Breed’s Hill jest również piękny.
Cieszyliśmy się również Starym Domem Państwowym. Dzieci miały kilka zajęć praktycznych, z których mogły się uczyć, a my wszyscy poczuliśmy, jak wyglądały spotkania w czasach kolonialnych.
Jako artystka i wielka fanka Sargenta, cieszyłam się, że miałam okazję zobaczyć piękną Bibliotekę Publiczną w Bostonie. Jest to naprawdę arcydzieło samo w sobie, a murale Sargenta są niesamowite. Zaplanowaliśmy, że zmieścimy się w Muzeum Gardnera, więc mogłam zobaczyć kolekcję Sargenta i żeby dzieci mogły zobaczyć puste ramy. To muzeum nie wydawało się być łatwym, szybkim przystankiem i nie uwzględniłam wystarczająco dużo czasu na pół dnia, więc zamiast tego zdecydowaliśmy się na bibliotekę. Cieszyliśmy się widząc tam kościół Trójcy Świętej, a park miał najbardziej uroczy rynek tego dnia.
Pominęliśmy również maparium, które jest jedną z rzeczy, które pominęliśmy, a które moim zdaniem spodobałyby się dzieciom. Przeszliśmy resztę Szlaku Wolności i z zaskoczeniem stwierdziliśmy, że północny koniec podobał nam się bardziej niż południowy (było to przeciwieństwo naszych oczekiwań).
Dzień 4 – Musieliśmy trochę zmienić biegi, więc tego dnia pojechaliśmy do Lexington i Concord. Oba są pięknymi, osobliwymi małymi miasteczkami i zdecydowanie wartymi zobaczenia. Polegaliśmy na transporcie publicznym i to działało dla nas, ale widzę, dlaczego tak wielu Fodoritów zalecało zdobycie samochodu tylko na ten dzień. Jazda metrem i korzystanie z autobusu na ostatnim etapie było łatwe. Korzystanie z Liberty Riders Tour nie było tak łatwe. Chociaż jest to reklamowane jako wycieczka autobusowa typu “hop on, hop off”, jasne jest, że zwykle nie działają w ten sposób. Jest tylko jeden wózek, robiący 90 minutową pętlę 4 razy dziennie. Ma się zatrzymywać w 6 miejscach, ale w rzeczywistości robi jeden pełny przystanek i wszyscy wysiadają, a ty naprawdę musisz pozostać na szczycie rzeczy, aby dać znać kierowcy, jeśli chcesz zostać upuszczony gdziekolwiek indziej (aby zostać odebranym za półtorej godziny, ponieważ wtedy wózek będzie z powrotem). Na szczęście byliśmy tam na pierwszy przejazd o 10:00, zatrzymując się na Old North Bridge z grupą – świetna strona do zobaczenia – a potem wyskoczyliśmy w Concord, planując zjeść (szybko), a potem zobaczyć muzeum. Kawiarnie były późno otwarte, ale w końcu znaleźliśmy jedną, gdzie mogliśmy złapać trochę jedzenia na wynos. Zjedliśmy je idąc drogą do muzeum – jak udało nam się uniknąć niestrawności, nie wiem – ale jakoś wszystko się udało i byliśmy w stanie zobaczyć muzeum przez około 40 minut, zanim wózek wrócił. Ostatecznie było warto. Pojechaliśmy wózkiem z powrotem do Minute Man Park, ulubionej atrakcji mojego syna w tym tygodniu. To jest MUST SEE z filmu, aby naprawdę wyciągnąć rzeczy razem. Również krótki spacer wzdłuż szlaku bojowego jest piękny i można zobaczyć miejsce schwytania Paula Revere’a. Wielki przystanek, zajął dokładnie 90 minut. Złapaliśmy wózek ponownie i jechaliśmy nim z powrotem, nie ma czasu na więcej, a do czasu, gdy dotarliśmy z powrotem wszystkie muzea i sklepy na początku zostały zamknięte. Szkoda dla nas, bo wybraliśmy kilka książek w muzeum tawerny przy centrum dla zwiedzających, aby kupić je później. Mam wrażenie, że tego dnia udało nam się zobaczyć to, co chcieliśmy zobaczyć. Na szczęście tego dnia udało nam się znaleźć skrzynkę na listy i to sprawiło, że wszyscy byli szczęśliwi jako bonus.
Dzień 5 – Wiele Fodorites ostrzegało mnie przed tym dniem, ale i tak zaplanowałem wycieczkę autobusową do New Hampshire. Zawsze chcieliśmy iść na podglądanie liści i to dało nam mały posmak tego. Zatrzymaliśmy się również w sadzie jabłkowym. Ta wycieczka była wycieczką po jesiennych liściach z Grey Line tours. To był wspaniały dzień – bardziej relaksujący niż inne, co było potrzebne w tym momencie podróży. Skończyło się na 10 godzinach podróży w obie strony, ale zatrzymaliśmy się kilka razy, a moje dzieci cieszyły się zarówno przystankami, jak i czasem spędzonym w autobusie. Cała trójka dużo czytała, mieli też inne książki do rysowania i grali w gry karciane. Tego dnia znaleźliśmy 3 lub 4 skrzynki na listy, co sprawiło, że były bardzo podekscytowane za każdym razem, gdy się zatrzymywaliśmy. Liście były przepiękne, zwłaszcza w New Hampshire. Nasze najlepsze zdjęcia były tego dnia!
Dzień 6 był naszym ostatnim dniem. Zaczęliśmy od wycieczki do Muzeum Nauki. Jest to ogromne muzeum i mogliśmy spędzić tu cały dzień. Spędziliśmy mnóstwo czasu na wystawie Pixara, a potem w galeriach musieliśmy wybierać i wybierać, co zobaczyć, zanim pozwoliliśmy, aby czas nam uciekł. To był jedyny dzień z groźbą deszczu. Martwiłam się o pogodę z powodu groźby huraganu w poprzednim tygodniu, ale ten tydzień nie mógł być bardziej idealny. Tego dnia mieliśmy zaplanowane, aby przejść do statków Tea party i nie chciałem, aby pogoda oderwać się od tego, więc ruszyliśmy wzdłuż w dół do portu w porze lunchu. Zjedliśmy w Abigail’s, a potem wzięliśmy udział w Tea Party. To było warte czasu – trwa to ponad godzinę i poruszasz się w tempie swojej grupy. Oczywiście rzucanie herbatą było atrakcją, ale film na końcu był poruszający, a my cieszyliśmy się uczestnictwem jako “bohaterowie” w doświadczeniu. To był wspaniały sposób na zakończenie naszej wycieczki.
Maternidad y todo
Blog para todos