Opportunistyczni inwestorzy w nieruchomości, którzy z niepokojem oczekują na falę zniszczonych nieruchomości, aby trafić na rynek, prawdopodobnie będą musieli czekać o wiele dłużej, niż sobie wyobrażali.
To prawda, że pandemia koronawirus pchnął naszą gospodarkę do burzliwych wód i bez wątpienia okres recesji, jednak wynik tego niespotykanego czasu nie jest taki sam błysk zagrożonych sprzedaży widzieliśmy w Wielkiej Recesji. Zamiast tego widzimy powolne i stopniowe dostosowanie obecnej podaży i popytu na rynku, popychając wartość i ceny dla niektórych aktywów w dół i innych up.
W celu wartości nieruchomości, aby przyjść krach w dół, popyt na rynku musi być przesunięty. Właśnie teraz, wartości nieruchomości na wielu rynkach, zwłaszcza dla domów jednorodzinnych i mieszkalnych, są na wzrost. Niski poziom zapasów, historycznie niskie oprocentowanie kredytów hipotecznych i wysoki popyt tworzą idealną burzę dla cen do wzrostu, a nie spadku.
Nowa recesja przynosi inną klasę zagrożonych nieruchomości
Ale nie wszystkie rynki i klasy aktywów są dotknięte w ten sam sposób. Niektóre sektory nieruchomości komercyjnych, takie jak hotele, handel detaliczny i niektóre powierzchnie biurowe, odnotowały całkowity zwrot o 180 stopni, jeśli chodzi o popyt. Nagłe i ostre spadki zdolności najemców do płacenia czynszów lub do prowadzenia działalności gospodarczej w ogóle były głównym powodem do niepokoju, powodując brak popytu i spadek wartości.
Rzeczywistość milionów Amerykanów nagle stając się bezrobotnymi wysłał fale uderzeniowe przez przemysł hipoteczny. Nabywcy zagrożonych długów, czyli inwestorzy na rynku nieruchomości, którzy inwestują w zagrożone kredyty hipoteczne, patrzyli na kryzys i zakładali, że nastąpi fala niespłaconych papierów trafiających na rynek, ponieważ rosnące zaległości w spłacie kredytów hipotecznych wywierają presję na system bankowy i finansowy. Jednak luzowanie ilościowe, wśród innych interwencji federalnych, takich jak dodatkowe zasiłki dla bezrobotnych, plany wyrozumiałości, czeki stymulacyjne i inne wsparcie federalne, zapewniły kredytobiorcom, najemcom i instytucjom finansowym wsparcie, którego potrzebowali, aby utrzymać zagrożoną sprzedaż z niebotycznych poziomów.
Duzi i mali inwestorzy siedzą na uboczu, czekając na otwarcie drzwi i rozpoczęcie powodzi, ale jest mało prawdopodobne, że stanie się to na całym obszarze, tak jak miało to miejsce w latach 2008-2012. W kwietniu 2020 roku firma Prequin, dostawca danych i analiz, stwierdziła, że w sektorze private equity i venture capital było 1,48 biliona dolarów w postaci suchego proszku, czyli kapitału zaangażowanego przez inwestorów, który nie jest obecnie wykorzystywany przez firmy. W tej chwili wiele pieniędzy stoi bezczynnie. Podczas gdy ceny dla klas aktywów zagrożonych nie są bliskie dna, są one na spadku, a niektórzy inwestorzy korzystają z niższych wartości i wyższych stóp kapitalizacji na rynkach, które zostały dotknięte najciężej do tej pory.
Podobnie więcej zagrożonych nieruchomości będzie powoli trafiać na rynek, nowe polityki mogą określić rodzaj zagrożonych nieruchomości, które stają się dostępne, potencjalnie zatrzymując niektóre z nich całkowicie. Inwestorzy oczekujący na zagrożone nieruchomości muszą być w tym na dłuższą metę i poszukiwać możliwości w chwili obecnej, które mogą być wykorzystane do adaptacyjnego ponownego wykorzystania nieruchomości komercyjnych o niższej wartości lub zbliżać się do niepłynnych inwestorów, którzy nie mogą przejechać przez burzę. Decydenci polityczni dali jasno do zrozumienia, że dalsza pomoc jest w drodze, w takiej czy innej formie. W zależności od głębokości i rodzaju pomocy, jest mało prawdopodobne, że zagrożeni nabywcy spotkają się z taką szansą, jakiej oczekiwali.