Rdzenne leki Ameryki Północnej

by John R. Gwilt, PhD, and Peter R. Gwilt, PhD

W tym artykule autorzy przyglądają się sposobom, w jakie rdzenne ludy Ameryki Północnej używały roślin leczniczych, z których niektóre nadal można znaleźć w dzisiejszych?Farmakopei

Tradycyjne myślenie jest, że centralną postacią we wczesnej rdzennej kulturze północnoamerykańskiej był człowiek medycyny – szaman etnologii. Jednak termin ten może obejmować szeroki zakres działalności, w tym kapłana, czarownika, znachora, a nawet lekarza. Ściślej rzecz biorąc, szaman był poprzednikiem kapłana, a lekarz był świeckim uzdrowicielem, często kobietą. To rozróżnienie między kapłanem a uzdrowicielem było silnie zaznaczone w niektórych rdzennych plemionach Ameryki Północnej. Tak więc Ojibways mieli cztery klasy szamanów. Najwyższą rangę mieli kapłani, następnie “świtowcy”, którzy praktykowali pewien rodzaj magii medycznej, na trzecim miejscu byli jasnowidze i prorocy, a na końcu zielarze, którzy byli prawdziwymi medykami w sensie uzdrawiania. W innych plemionach, niektóre lub wszystkie z nich były połączone w jednej osobie – prekursor dzisiejszego holistycznego leczenia, które ma na celu uzdrowienie ciała, umysłu i duszy w tym samym czasie.
Kiedy europejskie kolonie zostały założone w Ameryce Północnej w 17 wieku, wiedza i praktyka medyczna rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej nie różniły się znacznie od tych z Europy. W obu przypadkach, leczenie zewnętrznie spowodowanych urazów było racjonalne i (przy braku infekcji) często skuteczne. Kategoria ta obejmowała złamania, zwichnięcia, rany, ukąszenia węży i owadów itd. Jednak żadna z tych kultur nie była w stanie leczyć większości typów uporczywych chorób wewnętrznych, których przyczyna nie była oczywista.
Jak narody europejskie rozprzestrzeniały się w Ameryce Północnej, próbowały wykorzenić rdzenną kulturę północnoamerykańską jako część ich programu ujarzmiania plemion. Główną przeszkodę stanowił szaman, zarówno jako kapłan, jak i przywódca plemienny. Był on postrzegany jako antagonista wobec obcych idei i kultur i był przeciwstawiany zarówno przez chrześcijańskich misjonarzy, jak i polityków. Mimo to medycyna rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej wywarła silny wpływ na terapię wśród wczesnych kolonistów.
Kolonialni lekarze, zwłaszcza w regionach przygranicznych, nie zawsze byli lekarzami. Często byli słabo wyszkoleni (zwłaszcza ci wykształceni w koloniach) i źle wyposażeni. W miarę jak posuwali się dalej w głąb lądu, dostawy europejskich leków stawały się niedostępne z powodu problemów z ich dystrybucją, musieli więc uciekać się do miejscowych ziół. Co więcej, lekarzy było niewielu, a nawet dziś pojawiają się skargi na niewystarczającą liczbę lekarzy i szpitali w wielu wiejskich obszarach Stanów Zjednoczonych.
Gdzie nie było kolonialnych lekarzy, lub gdy przepisane przez nich leczenie zawiodło, koloniści zwracali się do rdzennych północnoamerykańskich zielarzy (“medicine men” lub “medicine women”). Podobnie jak w Europie, niektóre z ich metod leczenia były nieskuteczne, ale były też inne, które działały. Zostały one odkryte przez sympatyczne stowarzyszenia, przypadkowe obserwacje oraz metodą prób i błędów. Ale oczywiście rzadko istniały jakiekolwiek środki standaryzacji wywaru i podobnych preparatów, a często poszczególne partie musiały być miareczkowane w zależności od reakcji pacjenta.
Niemniej jednak rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej rozwinęli ważną gamę środków leczniczych. Plemiona w obecnych Stanach Zjednoczonych i Kanadzie używały około 170 preparatów, które były lub są oficjalne w różnych wydaniach Farmakopei Stanów Zjednoczonych lub Narodowego Słownika. Ponadto 25% roślin z aktualnej Farmakopei Ziołowej Wielkiej Brytanii (ponad 50 gatunków) pochodzi z Ameryki Północnej, mimo że obecnie uprawia się je i stosuje w Europie.

Niektóre z rdzennych północnoamerykańskich środków leczniczych

Jednym z najważniejszych źródeł we wczesnej medycynie była indyjska różowa korzeń (Spigelia marilandica), czirokeski vermifuge, który został formalnie uznany w 1752 r. i został włączony do farmakopei londyńskiej, dublińskiej i edynburskiej.
Jednakże kora sasafrasu (z Sassafras officinalis) była tak samo ważna handlowo jak tytoń na początku XVII wieku. Ekstrakt z sasafrasu był stosowany jako środek przeciwgorączkowy, wiatropędny i aromatyzujący (“piwo korzenne” jest nadal szeroko rozpowszechnionym napojem bezalkoholowym w USA), a olejek sasafrasowy był stosowany jako środek przeciwbólowy stosowany miejscowo w leczeniu reumatyzmu i podagry.
W pewnym okresie kora dzikiej wiśni (Prunus virginiana i P serotina) zajmowała drugie miejsce po sasafrasie w lecznictwie domowym. Kora była stosowana bezpośrednio w okładach, a jako napar była podawana w leczeniu przeziębień, kaszlu, gorączki i skurczów; była również stosowana jako środek ściągający.
Tytoń (Nicotiana tabacum) był oficjalny we wcześniejszych wydaniach USP jako środek odurzający, uspokajający, napotny i emetyk. W postaci pyłu lub naparu był stosowany jako środek owadobójczy w uprawach. Dziś, oczywiście, jest uprawiana głównie do palenia.
Paweł (Gossypium spp) pochodzi z większości krajów subtropikalnych. Hiszpańscy odkrywcy w połowie XVI wieku znaleźli północnoamerykański gatunek (G hirsutum) uprawiany na terenie dzisiejszego zachodniego Nowego Meksyku przez plemiona Zu’i; jest to nadal najważniejszy gatunek w handlu. Podobnie jak tytoń, jest on również uprawiany głównie do celów niemedycznych. Włókno jest nadal używane do opatrunków, a wywar z korzeni był stosowany jako środek emmenagogiczny i oksytocyczny.
Kopie indyjskie (lub amerykańskie) (Apocynum cannabinum), występujące w Ameryce Północnej, nie powinny być mylone z konopiami indyjskimi (Cannabis indica). Włókno konopi amerykańskich było używane do wyrobu lin, worków, kołder, itp., a korzeń był używany jako środek katarktyczny i moczopędny.
Kaskara (Cascara sagrada) jest podobno najczęściej używanym (naturalnym) środkiem katarktycznym na ziemi. Anegdotycznie nieznany hiszpański ksiądz znalazł rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej używających jej i był pod takim wrażeniem jej łagodności i skuteczności, że ukuł botaniczną nazwę (w języku hiszpańskim) “święta kora”.
Śliski wiąz (Ulmus fulva) jest nadal używany jako środek łagodzący i zmiękczający. Rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej używali go również do leczenia przeziębień, kaszlu i czerwonki. Kora była używana podczas kampanii wojskowych w 18 wieku jako okład w leczeniu ran postrzałowych.
Nazwa “snakeroot “jest stosowana do szerokiej gamy roślin, niektóre rzekomo skuteczne przeciwko ukąszeniu węża, choć jednoczesne stosowanie ligatury i ssanie z trucizny mogą być główne czynniki przyczyniające się. Wężymord senecki (Polygala senega) był chyba najbardziej popularny. Stał się oficjalnym preparatem jako środek wykrztuśny i przeciwkaszlowy, stymulujący (serce), drażniący, emetyczny i moczopędny.
Żeń-szeń (Panax quinquefolia) zyskał reputację – być może niesłusznie – jako panaceum, szczególnie w połowie XVIII wieku, a duże jego ilości były wysyłane do Chin. Niemedycznie, był używany jako środek higroskopijny podczas wojny 1939-45 do kontroli wilgotności papierosów.
Złota pieczęć (Hydrastis canadensis) była używana w leczeniu bólu oczu, bólu jamy ustnej i jako escharotic. Korzeń i oficjalne preparaty jego pochodnych, hydrastine i hydrastinine, były wcześniej w British Pharmaceutical Codex i były używane do stymulowania mimowolnych mięśni i do zatrzymania krwotoku macicy.
Trujący bluszcz (i trujący dąb i trujący sumak) powodują intensywne swędzenie skóry, gdy liście są dotykane, a drapanie przenosi swędzenie do innych obszarów ciała. Płynny wyciąg z grindelii (Grindelia robusta) był używany do łagodzenia swędzenia.
Korzeń krwi (Sanguinaria canadensis) był oficjalny (jako kłącze) w Farmakopei Stanów Zjednoczonych od 1820 do 1926 roku i w Narodowym Słowniku od 1926 do 1965 roku. Był on stosowany w medycynie jako stymulujący środek wykrztuśny i emetyk, a we wczesnych badaniach był porównywany korzystnie z ipecacuanha.

Inne środki zdrowotne

Większość rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej praktykowała pewną izolację chorób zakaźnych, na ogół przez zabranie pacjenta w miejsce oddalone od plemienia.
Okazjonalnie, podczas epidemii, zdrowi członkowie mogą usunąć się na odległość. Bracia ranni w bitwie byli zwykle izolowani od plemienia aż do wyzdrowienia.
Kąpiel potowa, lub kąpiel parowa, była szeroko stosowana. Była ona podobna do sauny fińskiej, początkowo polegała na długotrwałym wystawianiu się na suche ciepło, a następnie być może na polewaniu wodą rozgrzanych kamieni. Stosowano ją podobno dla ogólnej higieny (np. rdzenni mieszkańcy Ameryki Północnej znad rzeki Hudson), dla uśmierzenia bólów stawów (Saponowie) lub z dodatkiem ziół leczniczych (Choctawowie). Fizycznemu oczyszczaniu w szałasie potów często towarzyszyły obrzędy religijne jako część holistycznego reżimu leczniczego.
Wcześniejsi obserwatorzy pozytywnie oceniali wysokie standardy higieny osobistej plemion i czystość ich wiosek.

Inne wydarzenia

Podczas gdy wiele z tych rdzennych północnoamerykańskich środków leczniczych było akceptowanych jako leki etyczne (w dzisiejszym znaczeniu tego terminu), powstawał również biznes leków patentowych. Pierwszym północnoamerykańskim lekiem patentowym (1711) był ryż Tuscorara, nazwany na cześć plemienia Irokezów i sprzedawany jako lek na gruźlicę. Po nim nastąpił zalew leków patentowych, z których wiele miało w nazwie słowo “Indianin”, aby sugerować rdzenne pochodzenie, mimo że składniki mogły pochodzić z zagranicy. Wiele preparatów doustnych zawierało duże ilości alkoholu, dając natychmiastowe poczucie dobrego samopoczucia.
Potomkami dzisiejszych oper mydlanych były pokazy medyczne. Native Ameryki Północnej zostały zatrudnione do trasy z mini-cyrku, wykonując tańce wojenne, i dając wystawy jazdy i innych wyświetlaczy. To przyciągało tłumy, a przedstawieniom towarzyszyły “reklamy” – twarda sprzedaż tak zwanych “prawdziwych tubylczych lekarstw”, twierdzących, że leczą niemal wszystko. Pokazy te rozkwitały szczególnie między wojną secesyjną a wojną światową 1914-18 (powiedzmy 1856-1917), ale bardzo niewiele z nich przetrwało wojnę światową 1939-45.

Reprise

Gdy mit i tajemnica są usunięte, istniały solidne podstawy ziołolecznictwa wśród rdzennych plemion północnoamerykańskich, równoważne z tymi, które zostały przywiezione do Ameryki Północnej przez kolonistów. W miarę jak koloniści oddalali się od nadmorskich osad, byli mniej zdolni do uzyskania wsparcia i zaopatrzenia medycznego i coraz bardziej polegali na rdzennych północnoamerykańskich uzdrowicielach i ich lekarstwach. Te środki, które spełniały ówczesne kryteria, zostały włączone do oficjalnych kompendiów, podobnie jak w Europie, dopóki nie wyparły ich preparaty syntetyczne, które mogły być lepiej standaryzowane pod względem czystości i skuteczności. Niemniej jednak, niektóre z oryginalnych środków leczniczych są nadal używane do dziś.

John Gwilt spędził 41 lat w międzynarodowym przemyśle farmaceutycznym; Peter Gwilt jest profesorem nadzwyczajnym, nauk farmaceutycznych, w College of Pharmacy, University of Nebraska Medical Center, Omaha 68198, US

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.