Nowoczesne strzelanki pierwszoosobowe mają jeden z dwóch smaków. Są to e-sportowe multiplayery, w których spędzasz dziesiątki godzin na doskonaleniu swoich umiejętności, rywalizując z innymi graczami online. Następnie są kampanie oparte na historii, gdzie walczysz swoją drogę przez gry odpowiednik blockbuster filmu. Niektóre marki, takie jak Call of Duty i Halo, oferują obie te opcje w jednym pakiecie; inne, takie jak Titanfall, skupiają się tylko na jednej z nich. Na pierwszy rzut oka gra Star Wars: Battlefront, która dziś ma swoją premierę, zalicza się do tego pierwszego obozu. Skupia się ona na epickich bitwach kosmicznych, w których Rebelianci walczą z siłami Imperium (obie strony składają się z prawdziwych graczy) w kultowych sceneriach, takich jak Hoth i Tatooine.
Jest jednak jeszcze jeden, mniejszy aspekt rozgrywki, który pozwala połączyć się w pary z jednym kumplem i walczyć z bandytami. Możesz grać w tym samym pokoju, na tym samym telewizorze, dawniej obowiązkowa funkcja, która została stopniowo usunięta z dużych gier budżetowych. Jeśli grasz w określony sposób, Battlefront przypomina klasyczne Goldeneye z Nintendo 64.
Poza wieloosobową częścią gry, Battlefront oferuje serię tego, co nazywa “misjami”. Są to stosunkowo proste samouczki – możesz nauczyć się, jak władać mieczem świetlnym Dartha Vadera lub pilotować X-Winga – które są zabawne na jedno lub dwa przejścia gry. Niesamowita dbałość o szczegóły w Battlefroncie sprawia, że nawet misja treningowa polegająca na jeździe speederem po Endorze sprawia wrażenie, jakbyśmy przeżyli moment z filmu. W grze dostępne są również “bitwy”, czyli zasadniczo wieloosobowe potyczki ogniowe, w których ludzka konkurencja została zastąpiona przez sterowane komputerowo boty, oraz “przetrwanie”, w którym walczysz z coraz trudniejszymi falami sztucznie inteligentnych sił Imperium, starając się dotrwać do końca. Battlefront zdecydowanie nie jest grą dla jednego gracza, a jeśli spróbujesz grać solo, będziesz się nudzić.
Ale każdy z tych trybów jest wyposażony w opcję gry z przyjacielem, zarówno w trybie online, jak i w trybie współpracy na podzielonym ekranie. Grając z kumplem, Battlefront zamienia się w coraz rzadszą bestię: świetną grę kanapową dla niemal każdego. W przeciwieństwie do większości współczesnych gier FPS, Battlefront jest niezwykle przystępny. Sterowanie jest łatwe do opanowania, a Ty nie musisz się martwić o stworzenie szalonego ekwipunku dla swojej postaci. W rzeczywistości jesteś ograniczony do jednej broni i dwóch kart, które oferują różne umiejętności, od ładunków wybuchowych po plecak odrzutowy. Weteranom Call of Duty może się to wydawać głupie, ale prostota sprawia, że tryb podzielonego ekranu jest tak przystępny. Możesz usiąść obok praktycznie każdego i cieszyć się kilkoma rundami bez większych tarć. Oprawa Star Wars sprawia, że jest jeszcze bardziej przystępna; obietnica tych znajomych blasterowych boltów wystarczyła, aby zwabić wielu moich przyjaciół.
Tryb przetrwania w szczególności jest świetny na kanapę. Wcielasz się tu w postać żołnierza Rebelii, którego zadaniem jest przetrwanie 15 fal sił Imperium. Wyzwanie wzrasta z każdą falą. Zaczynasz od walki z kilkoma szturmowcami, ale w końcu stajesz do walki z potężnymi AT-ST i nadlatującymi myśliwcami TIE. Wyzwanie rośnie jak szalone, ale nie bez niezbędnego wsparcia: w trakcie gry z nieba spadają strąki zawierające przydatne przedmioty, takie jak tarcze czy potężne materiały wybuchowe. Jeśli je zabezpieczysz, zdobędziesz znajdujące się w środku smakołyki. Trudno wyobrazić sobie powrót do tego trybu w pojedynkę. W niektórych momentach czujesz się tak, jakbyś musiał robić dwie rzeczy naraz. Jedna osoba może skupić się na zabezpieczeniu kapsuły zrzutowej, podczas gdy druga zapewnia osłonę; ktoś może obsadzić wieżyczki, aby zestrzelić myśliwce TIE, podczas gdy druga osoba odpiera nacierających szturmowców.
Jest tu wystarczająco dużo strategii, aby wszystko było interesujące, ale nie na tyle dużo, aby czuć się przytłaczająco skomplikowanym. I jest coś naprawdę satysfakcjonującego w byciu w tym samym pokoju co twój partner, wydając rozkazy osobiście. W późniejszych rundach łatwo zostać zasypanym przez nadciągające z każdej strony oddziały wroga, więc dobrze jest mieć kogoś, kto wskaże ci nadciągający ogień, który w przeciwnym razie mógłbyś przeoczyć. W trybie tym możesz grać w czterech różnych lokacjach – Hoth, Endor, Sullust i Tatooine – a każda z nich jest inna i wymaga nieco innej strategii.
Tryb współpracy w grze Battlefront to naprawdę uroczy dodatek do ogólnego doświadczenia. Znaczna część Battlefrontu dotyczy meta-gry, awansowania w trybie multiplayer w celu odblokowania nowych kart, broni i wyglądu postaci. EA ma nadzieję, że to właśnie ten aspekt sprawi, że gracze będą wracać w nadchodzących tygodniach i miesiącach. Nic, co robisz w kooperacji nie ma na to wpływu; możesz zarobić trochę waluty w grze, ale twoja ranga nie zmieni się bez względu na to, jak świetnie poradzisz sobie z przetrwaniem rygorów Hoth. Zamiast tego, ten aspekt gry – a w szczególności rozgrywka na podzielonym ekranie – sprawia wrażenie powrotu do prostszych czasów, takich, w których kontrolery miały trzy wtyki, a internet i konsole do gier nie mieszały się ze sobą.
I jak na grę zbudowaną na nostalgii, jest to po prostu doskonałe.
Star Wars Battlefront jest dostępny od dziś na PC, PS4 i Xbox One.