Natura nigdy nie przestaje dostarczać zdumiewających, fascynujących, zaskakujących, a czasem wprost przerażających nowych pytań do rozważań. Na przykład: jak smakowałby miód zrobiony z rozkładających się zwłok?
Tak, istnieje coś takiego… technicznie rzecz biorąc, w każdym razie. Materiał wydzielany przez jeden gatunek pszczół nie jest uważany za “miód” w prawdziwym tego słowa znaczeniu, ale dla wszystkich zamiarów i celów, wydzielina pszczoły sępicy (gatunek Trigona necrophaga) jest produkowana bardzo podobnie do wydzieliny ogrodowych odmian pszczół miodnych… główną różnicą jest to, że te pszczoły nie żywią się nektarem kwitnących roślin. Jak sama nazwa wskazuje, pszczoła sępia zjada upłynnione mięso gnijących zwłok zwierzęcych.
Pomimo, że pierwsze gatunki Trigona zostały sklasyfikowane pod koniec XVIII wieku, dieta oparta na zwłokach Trigona necrophaga została zweryfikowana dopiero w 1982 roku. Naukowcy zaobserwowali, jak pszczoły te zagrzebują się w oczodołach martwych zwierząt i “zbierają” zgniłe mięso, konsumując je i przechowując w specjalnie wyewoluowanej wewnętrznej kieszeni, dopóki nie dostarczą go do ula i nie przeżują z powrotem. Pszczoły robotnice następnie używają swoich unikalnych enzymów trawiennych do dalszego rozkładu na substancję podobną do miodu – która jest odporna na gnicie, więc może być przechowywana i używana do karmienia populacji ula przez długi czas.
Teraz, gdy jesteś już odpowiednio wystraszony, wróćmy do pierwszego pytania: czy rzeczywiście możesz jeść “trupi miód” produkowany przez pszczoły sępy?
Cóż, jakkolwiek może brzmieć kanapka z trupim miodem, nie ma jeszcze wzmianki o tym, by próbowano tego dokonać. Jednak eksperci od pszczół zdecydowanie odradzają takie próby – nie dlatego, że miód może cię zabić (a może), ale dlatego, że pszczoły sępy przechowują tylko tyle tego materiału, aby utrzymać swoje ule, w przeciwieństwie do zwykłych pszczół, które produkują znacznie więcej niż potrzebują.
.